Rozpocznijmy od razu od przypadku, jaki mieliśmy w naszej firmie kilka lat temu. Mianowicie wybudowaliśmy dom szkieletowy dla Inwestora z jednej z podwarszawskich miejscowości. Nieszczęśliwie przeszedł przez nią wiatr wiejący z olbrzymią siłą powodując duże szkody. Niestety jedna z nich dotknęła także dom naszego Klienta.
Jak do tego doszło. Otóż z domu murowanego stojącego po sąsiedzku został zerwany dach, który z dużą siłą uderzył w jedną ze ścian domu szkieletowego. W konsekwencji uszkodził on termoizolację, płytę OSB3 oraz fragment drewnianej konstrukcji. Po wezwaniu nas na miejsce oszacowaliśmy czas realizacji prac naprawczych, które zajęły nam około trzy tygodnie. Po tym czasie dom naszego Klienta został przywrócony do stanu identycznego, jak przed niefortunnym zdarzeniem.
Gdyby nie fakt, że dach sąsiedniego budynku murowanego po zerwaniu uderzył w dom szkieletowy wybudowany przez naszą firmę, ten drugi nie odniósłby najmniejszych szkód. Dodajmy od razu, że oba domy były mniej więcej w tym samym wieku, więc ich konstrukcje były w dobrym stanie technicznym.
Powstaje więc pytanie, dlaczego dom szkieletowy naszego Klienta lepiej oparł się sile wiatru niż dom murowany sąsiada. I tu dochodzimy do wniosku, który wbrew stereotypom na temat domów o konstrukcji drewnianej, może zaskoczyć wielu sceptyków tej technologii budowy. Otóż taki dom w znacznie mniejszym stopniu jest podatny na powstawanie tzw. efektu balona.
Zachodzi on wówczas, gdy konstrukcja budynku jest niejednolita pod względem wytrzymałości na działania sił naporu z zewnątrz, np. wiatru. Ściana domu murowanego jest sztywna, zaś więźba dachowa już nie. Wykazuje bowiem pewną elastyczność. Zatem ściana murowana nie poddając się wiatrowi i praktycznie nie amortyzując jego naporu powoduje, że niemal cała energia przejmowana jest przez konstrukcję dachową. A kiedy porywisty wiatr zaczyna ją podwiewać, ta zaczyna się unosić, co zagraża oderwaniem się jej od górnego wieńca.
W domu szkieletowym dla odmiany, cała konstrukcja wykazuje identyczną odporność na działanie zewnętrznych sił naporu. Zatem dużo większa powierzchnia konstrukcji domu amortyzuje skutki działania wiatru. Mówiąc bardziej obrazowo, siła działająca np. na belkę krokwiową w połaci dachowej, przyjmowana jest również przez belki w konstrukcji ściany, aż do fundamentu. W ten sposób jest skuteczniej wytracana. O takim zjawisku mówi się, że dom szkieletowy lepiej układa się z wiatrem niż jego murowany odpowiednik.
Teraz możesz sobie zadać pytanie, dlaczego więc tyle domów w USA niszczonych jest przez wiatr. Odpowiedź na nie jest prosta. Siła tych wiatrów, a często tornad, jest tak potężna i niszczycielska, że nie oparłby się jej żaden dom. Z pewnością również typowy polski budynek jednorodzinny w technologii murowanej. Dlatego Amerykanie, podchodząc do sprawy praktycznie, wolą budować domy szybciej i prościej niż wolniej i z większym nakładem pracy, gdyż ich zniszczenie żywiołowi zajmie tyle samo czasu.
Całe szczęście, w porównaniu z USA, skala ekstremalnych zjawisk pogodowych w Polsce jest naprawdę niewielka. Domy szkieletowe, które buduje nasza firma, są bardzo dobrze przygotowane na silne i porywiste wiatry, o których ostrzegają nas alerty pogodowe. Na pewno ich konstrukcje radzą sobie z nimi bardzo dobrze. Nigdy nie mieliśmy przypadku uszkodzeń w konsekwencji wichur, poza jednym, opisanym wyżej w tym artykule.